"nowy" stary stomik
COLON 20 cze 2015, 10:02
Witam serdecznie,
Stomię mam od 4 lat. Wyłoniono mi ją z powodu guza na jeilcie grubym... Miałem wtedy 56 lat i była to dla mnie wielka tragedia.
Nikt mi nie wyjaśnił tak jak powinien co to jest, jak działa i dlaczego? Czułem się jak dziecko we mgle, nie potrafiłem sam zmieniać worków, pielęgnować stomii. Intuicyjnie obserwując ją domyślałem się czy wygląda dobrze czy nie. Miałem wrażenie, że non stop mam biegunke, ze cos jest nie tak, nie wiedziałem do końca co mogę jeść a czego nie wolno mi tykać. Nie miałem pojęcia o istnieniu jakichkolwiek grup wsparcia, dopiero córka po wyjsciu ze szpitala pomogła mi nauczyc sie "nowego" życia.
Operacje miałem w WAMie w Lodzi. Wydawało mi się, że skoro to szpita akademicki, specjalistyczny opieka tez będzie na najwyższym poziomie. Broń Boże nie chce narzekać, personel był przemiły ale nikt dosłownie nikt nie był w stanie odpowiedzieć na moje pytania, nikt mnie nie uczył życia ze stomią, przed operacją nawet nie wiedziałem ze cos takiego istnieje i ze bede to miał!
Czy mieliście podobną sytuację? Czy ja po prostu mam pecha, albo jestem za głupi żeby zrozumieć co biały personel mi tłumaczy... Może za stary jestem po dopiero po 4 latach jestem w stanie normalnie żyć i nie kryć przed nikim swojej historii. A to tylko dzięki wsparciu mojej córki.. Ona wspierała mnie i sama ucząc się opieki uczyła i mnie za co do końca życia będę jej wdzięczny.
Stomię mam od 4 lat. Wyłoniono mi ją z powodu guza na jeilcie grubym... Miałem wtedy 56 lat i była to dla mnie wielka tragedia.
Nikt mi nie wyjaśnił tak jak powinien co to jest, jak działa i dlaczego? Czułem się jak dziecko we mgle, nie potrafiłem sam zmieniać worków, pielęgnować stomii. Intuicyjnie obserwując ją domyślałem się czy wygląda dobrze czy nie. Miałem wrażenie, że non stop mam biegunke, ze cos jest nie tak, nie wiedziałem do końca co mogę jeść a czego nie wolno mi tykać. Nie miałem pojęcia o istnieniu jakichkolwiek grup wsparcia, dopiero córka po wyjsciu ze szpitala pomogła mi nauczyc sie "nowego" życia.
Operacje miałem w WAMie w Lodzi. Wydawało mi się, że skoro to szpita akademicki, specjalistyczny opieka tez będzie na najwyższym poziomie. Broń Boże nie chce narzekać, personel był przemiły ale nikt dosłownie nikt nie był w stanie odpowiedzieć na moje pytania, nikt mnie nie uczył życia ze stomią, przed operacją nawet nie wiedziałem ze cos takiego istnieje i ze bede to miał!
Czy mieliście podobną sytuację? Czy ja po prostu mam pecha, albo jestem za głupi żeby zrozumieć co biały personel mi tłumaczy... Może za stary jestem po dopiero po 4 latach jestem w stanie normalnie żyć i nie kryć przed nikim swojej historii. A to tylko dzięki wsparciu mojej córki.. Ona wspierała mnie i sama ucząc się opieki uczyła i mnie za co do końca życia będę jej wdzięczny.